Czasami są takie miejsca, w których czujecie się jak w domu, albo i lepiej. Taka przestrzeń która pomagała się wyciszyć i odpocząć. Moje trójmiasto miało tylko jedno takie miejsce, a może i aż. Był to taki mały pensjonat, do którego lubiłam przyjeżdżać, bo był położony w zaciszu.
Atlas kuchnie pochodzące z Trójmiasta – wrażenie
Był kominek, i ogólnie bardzo kameralne warunki, miękkie dywaniki, i wszystko czego człowiekowi trzeba. Naprawdę, Gdynia powinna być dumna, że ma takie miejsce cudowne. Najbardziej jednak urzekły mnie tutejsze kuchnie, które były dwie. Jedna z północnej, druga z południowej strony budynku. Kiedyś aż zapytałam właścicielkę, jaki tkwi w nich czar. Odpowiedziała, że to atlas kuchnie z Trójmiasta tak ładnie urządziły te pomieszczenia. Pierwsza kuchnia była w jasnym kolorze, druga w ciemniejszym. Uwielbiałam te szafki kuchenne z dekoracjami. Zastanawiałam się, czy te meble kuchenne są zaczarowane, bo ilekroć na nie patrzyłam, to stawał czas, i mogłam tak siedzieć i się przyglądać godzinami. Czasami warto tak wybrać się kawałek od domu, by dostrzegać uroki innych miejsc. Musiałam koniecznie dostać namiary na ten salon mebli kuchennych, by w przyszłości wiedzieć, gdzie się udać, jak będę potrzebowała zmian w domu. Jak już pisałam, miałam tu święty spokój, jak potrzebowałam, to sobie coś ugotowałam ciepłego, bo piekarnik też był do dyspozycji. Później zamykałam się w pokoiku z balkonem, i skupiałam się na pracy, lub jakichś maseczkach, po prostu relaks połączony z pracą, bo nie lubiłam odpoczywać i trwonić czasu.
Moja rodzina dziwiła się, że wolę spędzać czas sama poza domem, no ale taka już byłam. W towarzystwie nie mogłam się skupić, a tutaj nikt mi nie przeszkadzał, a inni goście pensjonatu byli bardzo spokojni i prawie niezauważalni. Każdemu mogłabym polecić ten pensjonat.