Przez wiele lat lekceważyłem sobie swoje własne zdrowie. Można szczerze przyznać, że nie oszczędzałem ani nie szanowałem się zbytnio. Czas odcisnął już na mnie swoje piętno i niestety zdrowie nie już już najlepsze.
Czy jonizator wody poprawi nasze samopoczucie?
Postanowiłem zakończyć z tym szaleństwem, czas się za siebie wziąć na poważnie. W odstawkę poszły wyskokowe napoje, papierosy i nieprzespane noce. Oczywiście to już nie wystarcza – lekarze są co do tego zgodni. Muszę całkowicie zrewidować styl życia. Zasięgając rad kolegi z pracy postanowiłem między innymi zainwestować w niezbyt tani jonizator wody jako pierwszą poważną zmianę. Jonizatory nie należą do najtańszych ale jak przekonuje kolega, są warte swojej ceny. Jest to niby drobna rzecz ale takie jonizatory wody, jak się okazuje potrafią zdziałać cuda. Nigdy bym tego nie przypuszczał, że taką różnicę może robić czy to, co pijemy to „zwykła” woda, czy woda alkaliczna. A tu proszę. Jonizator wody rozdziela składniki zasadowe od kwaśny. Te kwaśne nam nie służą i później i tak są wydalane z organizmu poprzez pot i mocz. Natomiast zasadowe wzmacniają organizm i są jak najbardziej potrzebne. Rzecz w tym, że woda alkaliczna w naturze występuje tylko w topniejących lodowcach, czyli nie jest dostępna dla zwykłego śmiertelnika. Właśnie dlatego potrzebujemy jonizatory. Pomysł na jonizatory wody zrodził się w takich Krajach jak Tajlandia i Korea i to stamtąd pochodzą najlepsze modele. Oprócz rezygnacji z niezdrowej żywności kolega polecił mi picie wody alkalicznej, bazując na swoim własnym doświadczeniu. Jego zdaniem woda taka znakomicie odtruwa organizm a do tego łatwiej się przyswaja niż tradycyjna kranówka czy woda źródlana butelkowana.
Jak sam przyznaje, czuje się po niej autentycznie lepiej. Ile w tym prawdy, a ile autosugestii, zobaczymy, bo mam zamiar sprawdzić co potrafi jonizator wody na własnej skórze.