Świetna szkoła i patent żeglarski

Jakiś czas temu poczułem, że potrzebuję nowego hobby. Miałem mnóstwo czasu, a każde wyjście z kolegami kończyło się bezsensownym szwendaniem się. Postanowiłem namówić znajomych i razem poszliśmy do szkoły żeglarstwa, która działa w naszym mieście.

Trudne początki kursu na patent żeglarski

patent żeglarskiNa początku byliśmy trochę zestresowani, wiadomo – nikogo nie znaliśmy, a i na z żeglarstwem jeszcze mieliśmy niewiele wspólnego. Ale po pewnym czasie poznaliśmy wielu ciekawych ludzi i przede wszystkim zrobiliśmy kurs żeglarski, który pozwolił nam na rozpoczęcie swojej przygody z żaglówkami. Dzięki niemu jakiś czas później każdy z nas zdobył profesjonalny patent żeglarski, co było wielkim powodem do dumy. W wakacje jeździliśmy na obozy żeglarskie i bawiliśmy się naprawdę świetnie. Ja zrobiłem również patent sternika motorowodnego, ponieważ w planach miałem kiedyś kupić motorówkę – fascynowały mnie. Również chodziłem czasem wypożyczyć sobie skuter wodny i poszaleć nim po jeziorze. Jednak cała ta frajda skończyła się mniej więcej wtedy, kiedy skończyliśmy szkołę średnią. Ja wybrałem studia ściśle związane z żeglarstwem, ale większość moich kolegów uznała chyba, że skończyła się zabawa i czas zająć się dorosłymi sprawami. Kontakt nam się urwał, ponieważ wybrali odległe miasta do studiowania, a poza tym trochę miałem do nich żal o to, że tak po prostu porzucili żeglowanie. Pewnie będą tylko od czasu do czasu w wakacje wypożyczać motorówki i zabierać na nie swoje rodziny, żeby sobie popływać przez kilka godzin po jeziorze czy morzu.

Ja za to miałem ambitniejsze plany, w przyszłości chciałem nawet zostać kapitanem statku i pływać w długie rejsy. Wiedziałem, że jeszcze długa droga przede mną, zanim będę miał taką możliwość, ale pielęgnowałem w sobie to marzenie i starałem się małymi kroczkami do niego docierać.